środa, 26 lutego 2014

Rozdział 14

Wszystkie okna na parterze były zalane atramentem. Wysiadly z samochodu. Hana nie potrafiła w to uwierzyć. Maria podeszła do jednego okna, przejechała po nim palcami i powąchała.
-Atrament.-powiedziała podchodząc do Hany-Kto to by mógł zrobić?
-Pewnie dzieciaki z osiedla.-zapewniła Hana.
-Przecież jest ledwie krótko po ósmej. Trzeba będzie kupić jakiś specyfik żeby to zmyć.
-To chodźmy.-Hana podeszła do samochodu.
-Teraz?
-A kiedy?
Wsiadły do auta i pojechały do sklepu. Umycie wszystkich okien zajęło im cały dzień. Skończyły dopiero późnym wieczorem. Hana próbowała utwierdzić się w przekonaniu, że to zwykły wybryk dzieciaków. Stwierdziła więc, że nie ma sensu nikomu o tym mówić.
Następnego dnia wieczorem gdy była w kuchni zastanawiała się co robi Maria. Poszła więc do jej pokoju. Zapukała do drzwi.
-Miriam! Co robisz?-zapytała.
-Uczę się.-odpowiedziała Maria.
-To przerwij naukę i chodź coś zjeść. Zrobiłam kolację.-powiedziała z uśmiechem.
Maria wyszła i poszły do kuchni.
-Umiesz już wszystko?-zapytała Hana jak już sprzątały po kolacji.
-Materiał z pierwszego półrocza potrafię z całą pewnością, a z drugiego zostało mi już tylko kilka tematów do nauczenia.
-Wspaniale.-powiedziała Hana zmywając naczynia-Jesteś bardzo utalentowana.
-Może. Ale na pewno nie tak bardzo jak ty.
-Czasem lepiej nie mieć zbyt wielu talentów.-powiedziała Hana sceptycznie.
Wreszcie nadszedł weekend więc Wiki postanowiła zadzwonić do Blanki.
-Halo?-Blanka odebrała telefon.
-Hej córcia. Co u ciebie?-zapytała Wiki.
-U mnie w porządku. Teraz się uczę, a za godzinę idę z koleżankami do kina.
-Do kina? To ty nie masz na co wytracać pieniądze?
-No nie przesadzaj. Nie byłam w kinie już chyba ze trzy miesiące. A swoją drogą to minęło 1,5 tygodnia odkąd pojechałam do szkoły. Szybko się stęskniłaś. A co u ciebie?
-Nic ciekawego. Stare nudy. Cieszę się, że masz przyjaciół i dobrze się bawisz.
-Jasne. Dobra. Muszę kończyć. Pa.
-Pa.-rozłączyła się.
Po chwili do pokoju wszedł Przemek.
-Z kim rozmawiałaś?-zapytał.
-Z Blanka.
-Powiedziałaś jej o Marii?
-Nie. Stwierdziłam, że nie ma sensu drążyć tego tematu. Ona sama o niej nie wspominała. Przez chwilę chciałam jej powiedzieć ale zrezygnowałam. W dodatku Blanka dobrze się bawi.
-Blanka przyjedzie teraz dopiero na wakacje?
-Jeden miesiąc chce spędzić w Hiszpanii, a drugi tutaj ale jeszcze nie zdecydowała gdzie chce przyjechać najpierw.
-Jesteśmy sami w hotelu więc...-zaczął z zagadkowym uśmiechem-...może zjemy razem kolację.
-Daj mi pięć minut na zastanowienie się.-odpowiedziała.
W końcu jednak Wiki zgodziła się i spędzili razem miły wieczór.
Ku zaskoczeniu Hany cały tydzień od oblania okien nic dziwnego się nie wydarzyło. Hana, Wiki, Agata, Przemek oraz Marcin wzięli tygodniowy urlop, zabrali Marię i pojechali na kilkudniową wycieczkę w góry. Chodzili na spacery, wspinaczki, na imprezy i mieli wiele różnych rozrywek. W ostatnim dniu wyprawy zrobili ognisko i siedzieli na dworze. Na dokładke sprzyjało im piękne gwieździste niebo. Wszyscy wrócili do pracy dopiero w poniedziałek.
Był ranek. Hana była akurat w łazience, a Maria w kuchni. Hana zostawiła telefon w kuchni. Nagle zadzwonił. Maria spojrzała na wyświetlacz na którym pisało brak numeru.
-Halo?-odebrała ale ten ktoś się rozłączył.
-Kto dzwonił?-zapytała Hana, która akurat weszła.
-Nie wiem. Pisało brak numeru. Rozłączył się jak odebrałam.-odpowiedziała zdziwiona tym Maria.
-No nic.-powiedziała Hana biorąc telefon-Jeśli to coś ważnego to zadzwoni jeszcze raz. To lecę. Pa.
-Szalon.
Maria patrzała przez dłuższą chwilę na odjeżdżającą Hanę. Po południu wyszła na dwór. W pewnej chwili zobaczyła jednego chłopaka więc podeszła do niego.
-Hej.-zawołała-Mieszkasz tu?
-Tak, parę domów dalej.-odpowiedział chłopak-A ty?
-Ja jestem u siostry.
-Jak ci na imie?-zapytał.
-Maria. A ci?
-Teofil. Od kiedy tu jesteś?
-Już jakiś ponad miesiąc.
-Nigdy wcześniej cie tu nie widziałem.
-Zawsze siedziałam w domu albo gdzieś jechałam.
-Sama?
-Czasem sama, czasem z siostrą.
-Dlaczego mieszkasz z siostrą?
-Za tydzień jadę do domu.
-Gdzie chodzisz do szkoły?
-To dość skomplikowane.-odpowiedziała z uśmiechem.
-Gdzie mieszka twoja siostra?
-Tam.-pokazała na dom Hany.
-Tam?-zapytał nieco zaskoczony, gdyż coś mu się przypomniało.
-Tak. A co?-zapytała spokojnie.
-Ile masz lat? Bo ja mam 15.-zapytał.
-Mam 13 lat. A co ma wiek do tego?
-Dwa tygodnie temu widziałem jak jakiś facet.-zaczął-Nie wiem kto to był. Oblewał czymś okna domu twojej siostry.
-To był atrament. Hana mówiła, że to pewnie jakieś dzieciaki.-powiedziała trochę zaskoczona.
-I ty jej uwierzyłaś?
-Było naprawdę wcześnie więc nie mam pewności.
-Jak by co to mówię prawdę.-powiedział chcąc ją upewnić.
-Przecież ci wierzę.-powiedziała Maria uśmiechając się.
-Powinnaś powiedzieć to siostrze.
-Powiem. No to cześć.-odpowiedziała i skierowała się do domu.
-Cześć.-powiedział.
-Zobaczymy się jeszcze?-zawołała odwracając się.
-Mam nadzieję, że tak.-odpowiedział.
Maria poszła do domu. Postanowiła mimo wszystko nie mówić Hanie o rozmowie z Teofilem. Jednak nie wiedziała, że wkrótce wokół niej zaczną się dziać kolejne tajemnicze wydarzenia, które dadzą sporo do myślenia ale których zakończenia już nie zobaczy.

wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 13

Wiki siedziała osłupiała. Spojrzała wpierw na Przemka, potem na Marię. Trudno jej było w to uwierzyć, ale wiele rzeczy wskazywało na to, że Maria mówi prawdę.
-Muszę sobie to wszystko przemyśleć.-odezwała się w końcu i poszła na górę.
-Nie potrafiłaś wymyśleć innego sposobu aby jej o tym powiedzieć?-zapytał Przemek jak Wiki już była u góry.
-A jak miałam powiedzieć?-odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Nie wiem.-odpowiedział.
-Teraz chyba moja obecność tutaj jest zbyteczna.-odezwała się po chwili milczenia.
Maria wyszła, a Przemek poszedł na górę do Wiktorii.
-Wiedziałeś?-zapytała Wiki jak wszedł do pokoju.
-O czym?
-O tym, że ona jest siostrą Hany.
-Dopiero od paru dni.
-Więc jednak wiedziałeś.-rzekła ironicznie.
-No nie mów, że jesteś na mnie zła.
-A jak mam nie być. Wiedziałeś i nic mi nie powiedziałeś. A ja się martwiłam o to z kim się zadaje moja córka.
-Dasz mi wreszcie dojść do słowa?
-No, teraz pewnie będziesz próbował się z tego jakoś wykręcić.
-Hana w zeszłym tygodniu powiedziała, że przyjechała do niej siostra. Nie wiedziałem wtedy, że to nowa koleżanka Blanki, bo Maria nie powiedziała Hanie, że przyjaźni się z Blanką. Byłem u Hany w sobotę ale jej nie było i rozmawiałem wtedy z Marią. Nie chciała abym ci powiedział kim jest, bo sama chciała to zrobić. Hanie o wszystkim powiedziała też dopiero w niedzielę.
Wiktorii jak to usłyszała od razu przeszła złość.
-To przepraszam.-powiedziała Wiki-Ja tylko po prostu...-zabrakło jej słów, a Przemek podszedł i ją przytulił.
-Przeprosiny przyjęte. Nie musisz nic mówić.
Hana skończyła operować i poszła się przebrać. Zauważyła, że ma jedną nieodebraną wiadomość w telefonie.
-Idę do hotelu rezydentów.-przeczytała.
Kiedy wyszła przed szpital zauważyła Marię.
-Powiedziałam Wiktorii.-powiedziała Maria jak już siedziały w samochodzie i jechały do domu.
-I jak zareagowała?-zapytała Hana.
-Była zaskoczona i powiedziała, że musi to wszystko przemyśleć.
Hana tylko westchnęła i się uśmiechnęła.
Dwa dni później kiedy Maria wstała Hana była już pojechana.
-Słyszałam, że Wiki kiepsko przyjęła to, że Maria jest moją siostrą.-powiedziała Hana do Przemka, gdy rodzeństwo siedziało razem w szpitalnym bufecie.
-Nie licząc,że na mnie naskoczyła i była przez chwilę zła za to, że jej nie powiedziałem to nie było tak źle.-odpowiedział.
-Maria ma zmienny charakter. Trudno się z nią współpracuje.-opowiadała Hana-Mimo wszystko łatwo i szybko pozyskuje przyjaciół. Zazwyczaj jest o krok do przodu od innych. Jest niezwykle poważna jak na swój wiek. Jeśli pozna się ją w ten lepszy sposób to da się z nią porozmawiać oraz zyskać jej sympatię i zaufanie.
-To znaczy, że Wiki poznała ją w ten gorszy sposób?
-No chyba tak.
-Wiki kiedyś była inna.
-A ty?-zapytała zaciekawiona.
-Przecież dobrze mnie znasz.-odpowiedział.
Gdy Hana przyjechała do domu usłyszała jak Maria kończy z kimś rozmawiać.
-Z kim rozmawiałaś?-zapytała wchodząc.
-Z mamą.-powiedziała uśmiechnięta.
-Co mówiła?
-Mówiła, że tata wrócił. Bardzo za mną tęskni i za tobą też.
-Ja też tęsknię.
-Niedługo wracam do domu. Już za parę tygodni.-powiedziała po chwili namysłu-Może pojedziesz zemną?
-Nie wiem.-odpowiedziała z uśmiechem.
W niedzielę Wiki z Przemkiem zaprosili Hanę i Marię na kolację. Na kolacji była też Agata, a Marcin i Borys byli w pracy.
-Wreszcie widzę was razem.-powiedział Przemek jak Hana z Marią przyjechały na miejsce.
-Co my tak właściwie świętujemy?-zapytała Maria jak już siedzieli w salonie.
-No. Pomyślmy. Najpewniej odkrycie twojej tożsamości.-wymyśliła szybko Wiki, a wszyscy zaczęli się śmiać.
-Marcin i Borys nadal nie wiedzą?-zapytała Agata.
-Nie.-odpowiedział Przemek.
-I nie muszą wiedzieć.-powiedziała Maria-Ja i tak za trzy tygodnie i dwa dni wracam do Tel Awiwu.
-Za trzy tygodnie?-zapytał Przemek-Przecież słyszałem, że miałaś wracać dopiero pod koniec maja.
-Tak. Ale termin został przesunięty.-wyjaśniła Hana.
-Dlaczego?
-Ponieważ został podzielony na dwa egzaminy.-przejęła odpowiedź Maria-Pierwszy w maju, a drugi w czerwcu.
-Może coś zagramy.-przerwała Hana.
Wszyscy oczywiście chętnie się zgodzili na jej propozycję i reszta wieczoru upłynęła już bez żadnych rozmów na temat wyjazdów, pożegnań ani przeszłości. Hana i Maria zostały na noc w hotelu ale jeszcze wczesnym rankiem wróciły do domu więc gdy Borys i Marcin wrócili z pracy już ich nie było. Jednak jak Hana z Marią dotarły do domu czekała je niemiła niespodzianka.